Byłam w Pałacu Sztuki na wernisażu prac Marty Rynkiewicz. Wystawa była zatytułowana "Żywioły". Żywioły są ściśle powiązane z naturą, o czym świadczą tytuły niektórych prac: Świt, Jutrzenka, Tęcza, Wschodzące Słońce, Zachodzące Słońce, Wiosna, Lato, Jesień, Zima, Zieleń. Na wszystkich obrazach występuje postać kobiety. Można więc powiedzieć, że żywioły kojarzą się artystce z płcią żeńską.
Marta Rynkiewicz urodziła się w 1983 w Gdańsku. W latach 2002-2009 studiowała na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, gdzie uzyskała dyplom w 2009 roku pod kierunkiem prof. Jerzego Krechowicza a także aneks z malarstwa pod kierunkiem prof. Henryka Cześnika. W latach 2007-2008 studiowała w Accademia di Belle Arti di Brera w Mediolanie. Miała wiele wystaw indywidualnych i uczestniczyła w wielu wystawach zbiorowych.
Powołam się na fragment recenzji Wojciecha Zmorzyńskiego:Malarstwo Marty Rynkiewicz to jakby podróż do dawnego i odległego świata. Jest powrotem do Arkadii, miejsca, w którym panuje przede wszystkim równowaga między tym co wewnętrzne, a zewnętrzne. Najbardziej zauważa się wybujały nastrój tych kompozycji, świadomy patos, epatowanie naiwnością, grę z pop kulturą. Bajkową atmosferę prac zakłóca jednak niepokój tego, co może się zdarzyć (a co de facto już się dokonało). Jest to świat rozpięty między iluminacją, a mrokiem, od idyllicznej idei św. Franciszka z Asyżu, który księżyc, gwiazdy, słońce, wiatr, wodę nazywał braćmi i siostrami, a mroczną i ekspresyjną wizją człowieka samotnego w obliczu potęgi natury.
Tęcza:
Zima:
Jesień:
Lato:
Wiosna: